poniedziałek, 30 lipca 2012

Chmurki

Kolejny ostatnio dość popularny na blogach wzorek zwany "chmurką". Łatwy i przyjemny w wykonaniu, a mimo to interesujący i ładny. Do wykonania moich potrójnych chmurek użyłam:

- lakier w kolorze srebrnym - Colour Alike nr 469 Aleja Gwiazd
- lakier w kolorze maliny, wpadający w koral - Mariza nr 34
- lakier w kolorze brudnego różu - Colour Alike nr 113 Brudny Harry














Efekt jest ładny choć nie do końca jestem przekonana czy potrzebnie robiłam trzecią chmurkę. Mimo wszytko myślę, że jest nie źle i będę eksperymentować z innymi zestawieniami kolorystycznymi.


A Wam jak się podoba zdobienie? Próbowałyście już stworzyć własne chmurki?

czwartek, 26 lipca 2012

Upolowane

Już dano nie byłam na kosmetycznych zakupach dla czystej przyjemności. Dzisiaj korzystając z wolnego dnia postanowiłam, osobiście przejrzeć promocje w Rossmannie, Super-Pharm, Naturze i Tesco. Od razu powiem, że w Naturze nic nie kupiłam choć bardzo chciałam. Z obecnej limitowanki Essence Ready For Boarding nic mi się nie spodobało, a żadna interesująca promocja też mi nie wpadła z oko.

W Super-Pharm też coś nie mogłam nic dla siebie znaleźć. Żałowałam tylko, że chwile wcześniej kupiłam balsam Soraya w Rossmannie, bo mimo, że był na promocji w obydwu tych sklepach, w Super-Pharm był tańszy (9.99zł). Nowością jaka się pojawiła jest linia kosmetyków Essence my skin. Dostępne są kremy do twarzy, żele do mycia twarzy, kremy tonujące, mokre chusteczki, tonik, chłodzący żel pod oczy...i chyba to już wszytko. Dumałam nad kremem tonującym, w rezultacie jednak skończyło się tylko na Chłodzącym żelu pod oczy.




Cena: w promocji 11,47 zł
Objętość: 15 ml
Zawiera ekstrakt z ogórka. Wg producenta na uelastycznić i nawilżać skórę pod oczami, redukować obrzęki i pierwsze oznaki zmęczenia, a ponad to nadaje się pod makijaż. Posiada aplikator roll-on. Wydaje się dość obiecujący, pierwsze testy już dziś.

Największe promocje złapałam w Rossmannie:

Soraya - balsam do ciała poprawiający koloryt skóry z wyciągiem z orzecha królewskiego


Cena: w promocji 11,29 zł
Objętość: 20 ml
Na KWC znalazłam tylko dwie recenzję ale obie na 5, postanowiłam więc sprawdzić to na własnej skórze.


Ziaja - żel do nóg kasztanowy


Cena: 5,29 zł
Objętość: 100 ml
Moje nóżki ostatnio dość ciężko ze mną pracują, dlatego postanowiłam zafundować im odrobinę ukojenia. Zobaczymy jak w tym przypadku spisze się Ziaja.


Isana - olejek pod prysznic


Cena: w promocji 3,99 zł
Objętość: 200 ml
Od jakiegoś czasu dość popularny na YouTube i blogach, za taką cenę też chcę sprawdzić co to takiego ;)


Fusswohl - poduszeczki ochronne do obuwia


Cena: 10.99 zł
Mały cud który uprzyjemnia życie. Konkretnie tych jeszcze nie miałam, ale sądzę, że powinny się równie dobrze sprawdzać jak te z wyższej pułki cenowej.


Nonicare - głęboko oczyszczająca maseczka do twarzy


Cena: 2,99 zł
Objętość: 11 ml
Moją uwagę przyciągnęło kolorowe i egzotyczne opakowanie. Wcześniej, nie miałam styczności z tą firmą ale Rossmannie posiada dość rozbudowany asortyment. Jak na razie wybrałam sobie maseczkę.


Olay - emulsja odżywczo-nawilzająca na dzień, skóra tłusta/mieszana


Cena: w promocji 15.99 zł
Objętość: 100 ml
Firma Olay zawsze kojarzyła mi się z kosmetykami wysoko półkowymi w dodatku dla kobiet dojrzałych, gdzie raczej kremów do cery tłustej nie ma co szukać. A tu proszę, nie dość, że promocja prawie 50% to jeszcze coś idealnie dla mojej jeszcze w miarę młodzieńczej buzi. Jestem bardzo ciekawa jak się spisze. Jak się polubimy to dokupię jeszcze krem na noc.


A na koniec tuba złapana w Tesco:

Eveline - superskoncentrowane serum antycellulit + przeciw nawrotom cellulitu


Cena: 13,99 zł
Objętość: 250 ml
Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek kosmetyk tego typu znajdzie się u mnie w łazience. Zawsze broniłam się rękami i nogami przed takimi cudakami (ha ha nie czuje kiedy rymuję ;p). Nie wierzę w takie cuda, sama z resztą nie mam jakiś wielkich problemów z cellulitem, albo może i mam, ale zupełnie się tym nie przejmuję. Podobno co najmniej 80-90% kobiet walczy z cellulitem, w takim razie czym się tu martwić?! :D Poczytałam sobie jednak ochy i achy na KWC i się skusiłam. Ciekawa jestem co z tego wyniknie.


Używałyście kiedyś coś z tych kosmetyków? Dajcie znać jak się u Was sprawdziły.

sobota, 14 lipca 2012

Morskie głębiny

Dzisiaj krótko i na temat, bo zdjęcia mówią same za siebie :) Prosty i prawdziwie podwodny manicure w którym czułam się doskonale.



kciuk, środkowy i mały - My Secret nr 161 Underwater Green - przepiękny kolor i użytkowanie bez zarzutu, bardzo go lubię, żaluję tylko, że pochodzi z edycji limitowanej
wskazujący i serdecznyy - Golden Rose Classics nr 140 - mały i przyjemny w użyciu lakier, idealny na lato, dodatkowo pokryty niezastąpionym Essence nr 10 Glorious Aquarius, nawiasem mówiąc przepadam za brokatowymi topperami z Essence, dzięki nim można podrasować najbardziej nudny i nieudany manicure :)










Zestaw kolorystyczny który szalenie przypadł mi do gustu. Koleżanka podsumowała ten manicure jako "potwór z głębin" ;p

czwartek, 12 lipca 2012

Mussss

Po powrocie ze wsi od razu wpadłam w wir pracy i zanim się obejrzałam, już jest prawie połowa miesiąca....jak zwykle szok.
Wyjazd był fantastyczny, pogoda piękną w dzień i burzowa w nocy, odpoczęłam i częściowo zregenerowałam siły. :)










Korzystając z kilku dniowej przerwy w pracy, postanowiłam pobawić się trochę w malowanie paznokci, ponowie metodą ombre. Dopiero mój chłopak uświadomił mi,że moje paznokcie wyglądają zupełnie jak (chyba wszystkim doskonale znale z dzieciństwa) musujące cukierki Musss ;D


źródło


Sam mani bardzo mi się podoba, jest żywy, przyciąga wzrok i faktycznie przypomina gruszkowe i pomarańczowe opakowania musujących cukierków. Całość w rzeczywistości ma nieco żywsze kolory. Niestety nie udało mi się tego całkowicie uchwycić.




Do jego wykonania użyłam:
- zielony lakier - Q by Colour Alike nr 161 Tatarak
- pomarańczowy lakier - Joko Spicy Orange J143
- cieniowanie - Sensique nr 256 Sunny Sparkle
- całość pokryłam - Colour Alike glitter nr 206












Co Wy na to?

niedziela, 1 lipca 2012

Dno

To pierwszy post tego typu na moim blogu. Dlaczego? Chyba sęk tkwi w tym, że jakoś przerażało mnie przechowywanie gdzieś tych wszystkich pustych opakowań przez cały miesiąc ;p Teraz się zorganizowałam i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeżeli Wam się spodoba to dołożę wszelkich starań żeby kontynuować moje publiczne denko.




BeBeauty - peeling do ciała - borówka
Chyba wszystkim doskonale znany. Miałam wszystkie peelingi z tej serii i ten ma najintensywniejszy zapach. Dla niektórych może być męczący. Zawierał naturalne drobinki peelingujące które dla mnie w dostateczny sposób spełniały swoją funkcję. Miał rzadką konsystencję, co uważam za minus w przypadku kosmetyków tego typu.



Avon- pachnące mgiełki do ciała fiołek i liczi oraz lawenda i rumianek
Produkty popularne i znane. Wiem,że cześć dziewczyn nie lubi ich ze względu na chemiczny zapach. Ja jednak ich w ten sposób nie odbieram, i od dobrych paru lat zawsze mam jakąś wersję na stanie. Lubię je jako mgiełki do torebki które służą mi do szybkiego orzeźwienia. Są często w promocji, jedynie znaczna ilość mgiełek w ofercie o zapachu "jedzeniowym" mnie trochę drażni, ponieważ takich zapachów na sobie nie toleruje. Czekam na większa ilość zapachów typowo kwiatowych.



Ziaja- mleczko ogórkowe - cera normalna, tłusta i mieszana
Moja mała odskocznia od płynów dwufazowych. Dobry produkt za niską cenę. Może bez cudów i rewelacji, ale robi to co do niego należy, nie podrażnił mi oczu, ani nie spowodował, pojawienia się małych, różowych nieprzyjaciół. Na pewno wrócę do niego za jakiś czas.



Avon - chłodzący spray do stóp Wiśniowa Świeżość
Bardzo długo go męczyłam. Zapach mi się sprzykrzył, wyczuwa się w nim alkohol i oprócz chwilowego chłodu i wilgoci na stopach nic po sobie nie pozostawiał. Nie jestem z niego zadowolona i więcej na pewno nie kupie.



Ziaja - bloker anty-perspirant
Produkt chyba dość kontrowersyjny, podczas gdy cześć go kocha reszta go nienawidzi. Ja swój zużywałam, około roku i już mam w łazience kolejny. Czytałam, że wiele osób podrażnia i powoduje okropne swędzenie i pieczenie. Na samym początku też tak miałam, i podchodziłam do niego z wielkim dystansem. Jednak z czasem to minęło, chyba skóra się do niego przyzwyczaiła. Używam go od ponad roku raz w tygodniu i jestem zadowolona.



Ziaja - Herbika Plant - krem pod oczy z bławatkiem rozjaśniający cienie
Kolejna Ziaja ;p Krem tani (niecałe 10zł), bardzo wydajny. Czy zmniejszył mi cienie pod oczami? Trudno powiedzieć, cienie miałam zawsze i pewnie będę mieć zawsze. Ale krem dobrze nawilża skórę wokół oczu, ma lekka konsystencję, szybko się wchłania i dobrze współgra z korektorem pod oczy i innymi kosmetykami kolorowymi. Jestem na tak.



Ziaja - nuno maska z zieloną glinką
Ta Ziaja natomiast okazała się kompletna kalpą. Męczyłam się strasznie z tą maseczką, byle się jej szybko pozbyć. Nie wiem co mnie podkusiło, że ją kupić. Produkt z kategorii "udaję, że jestem i działam, a w rzeczywistości nic nie robię". Odnosiłam wrażenie, że z zielonej glinki to ma tylko kolor, a nakładałam ją i zmywałam, tylko dla lepszego samopoczucia, żeby udawać, że dbam o cerę. Nic zupełnie nie robiła, ani dobrego ani złego. Dlatego jej już podziękuję.



Biochemia Urody - maseczka różana
Maseczka pochodząca jeszcze z mojego szaleństwa po odkryciu kosmetyków do samodzielnego robienia. W sierpniu miną by już rok jak ją zrobiłam, dlatego przyśpieszyłam obroty, żeby się nie przeterminowała. Hmmmm... i jakoś za bardzo się nie polubiłyśmy, trochę denerwowała mnie jej forma rozrabiania na bieżąco z wodą, potem z kolei jak już miałam na to chwile to nie mogłam jej domyć i pewnie dlatego nie stosowałam jej często. Może gdybym stosowała ją regularnie, to były by jakiekolwiek efekty. Krzywy mi nie zrobiła, ale cudu też nie było. Następnego razu nie będzie.



Nivea - pomadka soft rose
Klasyka od wielu lat. Jedyny kosmetyk Nivea do którego wracam, co jakiś czas. Doskonała na co dzień sama lub pod kolorowe szminki. Na razie Carmex ją wyparł.

Dajcie znać czy lubicie tego typu posty i czy chcecie ich więcej, oraz, czy macie wyrobione własne opinie na temat przedstawionych kosmetyków.


A ja tym czasem łapie torby, biorę faceta pod rękę i uciekam z wielkiego miasta na wieś odreagować przez parę pięknych i mam nadzieję słonecznych dni. Do zobaczenia wkrótce :D