wtorek, 6 stycznia 2015

Podumowanie roku 2014 - kosmetyki kolorowe i akcesoria

W tym roku trochę zaniedbałam swojego bloga, a to dlatego, że w moim życiu zaszły i jeszcze będzie zachodzić wiele zmian. Na szczęście póki co na dobre :) Nie miałam okazji dzielić się z Wami moimi odkryciami i ulubieńcami kosmetycznymi na bieżąco, w związku z tym postanowiłam zrobić całoroczne zestawienie moich hitów jeżeli chodzi o kosmetyki kolorowe i akcesoria. Dajcie znać jeżeli chcecie w moim wykonaniu takie zestawienie dotyczące kosmetyków pielęgnacyjnych.

1. Podkład - Revlon Colorstay do cery tłustej  
   Świetne krycie, trwałość oraz idealny dla mnie kolor nr 150 buff. Jak do tej pory mój ideał. Tylko pakowanie pozostawia trochę do życzenia, ale z tego co czytałam wkrótce się to zmieni :)



2. Korektor - Golden Rose liquid concealer i Bourjois healthy mix
   Golden Rose - tani, błyskawiczny w aplikacji, jednocześnie lekki i kryjący - już nawet nie wiem, które moje opakowanie. Bourjois nieco cięższy do zadań specjalnych, na większe sińce lub mocnego smoky eyes.



3. Puder - Kryolan anti-shine 
    Bardzo mocno matujący, do cery tłustej i mieszanej. Razem z podkładem Revlon Colourstay nie do zdarcia. Duże opakowanie starcza na wieki, dla osób lubiących bezwzględne zmatowienie cery.



4. Róż, bronzer i rozświetlacz - Inglot róż nr 82 i pudry do modelowania HD nr 505 i 503
   Moje ukochane trio do modelowania twarzy! Róż w chłodnym odcieniu pudrowego różu, bronzer nr 505  idealny chłodny odcień brązu, jedyny jak do tej pory, który nie jest za pomarańczowy na mojej cerze oraz rozświetlacz nr 503 bez drobinek, pięknie tonuje górną granicę różu, delikatnie rozświetla wybrane partie twarzy i genialnie utrwala korektor pod oczami, bardzo dobrze sprawdza się również w roli cienia. Razem wyglądają pięknie i naturalnie. Moje poszukiwania bronzera idealnego oficjalnie zakończone! : D



5. Baza pod cienie - Hean stay on
  Drugie opakowanie bardzo wydajnej bazy. Jak na razie ona najlepiej spisuje się na mojej lekko opadającej i "tłustej" powiece. Mały minus za średnio higieniczne opakowanie, ale widocznie nie można mieć wszystkiego ;)



6. Kredki do oczu - Avon super shock black i Max Factor kohl pencil nr 090 natural glaze
   Kredki które używam praktycznie codziennie. Super shock pozwala na błyskawiczne zrobienie trwałej, intensywnie czarnej rozdymionej kreski zarówno pod jak i na cieniach. Kredka Max Factor świetnie  trzyma się na linii wodnej, a jej naturalny beżowy kolor powiększa i odświeża oczy.



7. Eyeliner - Kryolan eyeliner w kamieniu
   Odkrycie roku! Wystarczy pędzelek i odrobina wody (ja używam mgiełki oliwkowej do twarzy Ziaja). 100% krycie przy jednym pociągnięciu pędzelkiem, cieniutka warstwa produktu trzymająca się cały dzień, lekka i łatwa w użyciu konsystencja farbki akwarelowej. Wydajny..., raczej napiszę, że nie do zużycia. Świetnie nadaję się też do malowania ciała, charakteryzacji itp. Koniec z zasychającymi i glutowatymi eyelinerami.



8. Brwi - Maybelline Colour Tattoo nr 40 permenent taupe i Eveline korektor do brwi brown
   O tym zestawie wspominałam już tutaj. W skrócie: trwały i naturalny efekt w odcieniach chłodnego brązu.



9. Usta - Inglot Slim gel nr 60 i Golden Rose lipliner nr 204
   Pomadka Slim Gel z Inglota to połączenie szminki z błyszczykiem czyli świetne krycie i efekt wilgotnych ust w jednym, a tak naprawdę w tym zestawie najbardziej urzeka mnie genialny kolor intensywnej fuksji.


Inglot lip pencil AMC
   Matowe kredki, które można używać jako konturówki lub matowe szminki. Dwa kolory, które namiętnie używam na zmianę przez ostatnie pół roku. Bardzo trwałe i wygodne w użyciu. Wspaniałe....



10. Cienie - Urban Decay Naked 3
   Chyba największa rewolucja w moim kufrze. Uniwersalna, zarówno pod względem możliwości wykonywania makijaży (od dziennych poprzez ślubne, aż po fotograficzne czy wieczorowe) jak i typów urody do których można ją wykorzystać. Moja perełka, obecnie razem ze swoją siostrą Naked 2 jedne z lepszych inwestycji w tym roku.



11. Tusz do rzęs - Inglor Colour Play mascara
   Żaden klasyczny tusz w tym roku nie zrobił na mnie wyjątkowego wrażenia. Co innego ten intensywnie niebieski! Do użycia samodzielnie jako akcent kolorystyczny podkreślający kolor oczu lub do pełnego makijażu jako dopełnienie. Dla tych co lubią trochę ekstrawagancji.



12. Paznokcie -Rimmel SalonPro, Inglot, Golden Rose Rich Color
   O tym że lakiery Rimmel  SalonPro są dla mnie genialne pisałam już nie raz i nie dwa. Golden Rose Rich Color też są godne polecenia, dodatkowo przez swoją przystępną cenę. Do ulubieńców z nieco wyższej półki dołączają lakiery Inglot, a szczególnie piękna malinowa czerwień nr 945. Cud, miód i dosłownie malina :)



13. Akcesoria: 

Inglot grzebyk do rzęs
   Jak sobie przypomnę czasy kiedy rzęsy rozdzielałam szpilką robi mi się słabo. Ten grzebyk to taka bezpieczna i wygodna wersja metody szpilkowej ;p I już żaden tusz zlepiający czy zostawiający grudki nie jest straszny.



Pędzle duo fiber
   Mimo wszelkich możliwych zastosowań pędzli typu "skunks" ja najbardziej je cenię przy nakładaniu róży, szczególnie tych w intensywnych kolorach i mocno napigmentowanych. Żaden inny pędzel nie da tak subtelnej mgiełki koloru na policzkach jak właśnie te. Jest to też dobre rozwiązanie dla osób które boją się, że przesadzą z kolorem lub mają po prostu "ciężką" rękę.



Osłonki na pędzle
 Na koniec osłonki na pędzle które wraz ze zmianą sposobu mycia pędzli naturalnych (zamiast białego jelenia, dopieszczam je teraz szamponem z silikonami oraz odżywką) zrewolucjonizowały ich jakość po myciu. Nie dość, że pędzle nareszcie są miękkie to po wysuszeniu w osłonce wyglądają lepiej niż w dniu zakupu. Zupełnie nie wiem, dlaczego do tej pory bagatelizowałam sposób suszenia pędzli naturalnych...


To właśnie królowało w moim kosmetycznym świecie w 2014 r. Znalazłyście coś ciekawego dla siebie? A może chcecie mi coś polecić? Koniecznie dajcie mi znać :)

sobota, 8 listopada 2014

Szybki zestaw pielęgnacyjny

Do pielęgnacji swojego ciała i włosów podchodzę bardzo zasadniczo. Nie ma zmiłuj się. Znalazłam odpowiedzią dla siebie pielęgnacyjną rutynę obejmującą różne aspekty rano oraz wieczorem i trzymam się tego stanowczo. Jednak zdarzają się dni, kiedy nawet dla mnie wieczorny marsz w stronę łazienki niemalże przekracza moje możliwości. Wtedy sięgam po 2 produkty które pozwolą na błyskawiczną i skuteczną pielęgnację, czyli maksimum korzyści przy minimalnej ilości użytych kosmetyków.

Pierwszy krok DEMAKIJAŻ
Tutaj bezbłędnie sprawdza się olej kokosowy, wspaniale oczyszcza skórę nawet z wodoodpornego makijażu jednocześnie ją nawilżając, a ponad to jest bardzo delikatny.




Drugi krok PRYSZNIC/KĄPIEL
Moje najświeższe odkrycie: Ziaja seria liście zielonej oliwki,  oliwka do mycia twarzy, ciała i dłoni. Produkt marzenie, pozwala na umycie całego ciała łącznie z twarzą co pozwala na pozbycie się ewentualnych resztek makijażu, jednocześnie nawilża i nie powoduje efektu ściągnięcia skóry. Można go również użyć do kąpieli, wystarczy dodać do wody 2-3 nakrętki olejku.




Trzeci krok NAWILŻENIE
I tutaj ponownie powrót do mojego ulubionego oleju kokosowego. Nadaje się do pielęgnacji każdego typu skóry więc stosuję go jednocześnie jako krem pod oczy, do twarzy, balsam do całego ciała oraz maskę do włosów na noc.

Macie swoje ulubione wielofunkcyjne kosmetyki do pielęgnacji?

niedziela, 5 października 2014

Szczypta lata

Jakich lakierów bym nie używała, zawsze z zainteresowaniem wracam do tych z Golden Rose. Tam się zawsze coś nowego i interesującego pojawia i to w dodatku w ogromnej różnorodności, dobrej jakości oraz cenie :)
W końcu godząc się z tym, że jesień wyparła lato, szybka prezentacja jednego z ostatnich lakierów jaki nabyłam w Golden Rose z serii Carnival nr 22, jako lakier bazowy posłużył mi Color Expert nr 67.



Tak wiem że pstrokato i koszmarnie się zmywa, ale czy to połączenie nie jest urocze?


Na końcu chyba powinnam się jednak przyznać, że kupiłam ten lakier tylko dla tego, że wśród całej masy drobinek znalazły się tam również te w kształcie kwiatków :D


wtorek, 30 września 2014

Moje sposoby na podkreślenie brwi

Brwi, temat rzeka. Niestety często z makijażu są przez kobiety traktowane po macoszemu, albo wręcz przeciwnie, są dopieszczane, ale w zbyt przerysowany i nienaturalny sposób. Dobrze jest mieć je na uwadze, bo to one stanowią ramę dla naszych oczu, a także niewłaściwie podkreślone i wyregulowane mogą dodać lat i srogiego wyrazu twarzy lub wręcz przeciwnie, odmłodzić spojrzenie i złagodzić rysy. Sposobów na ich pokreślenie jest masa, wszytko można dostosować do własnych potrzeb, w zależności czy brwi mamy regularne lub czy wymagają zatuszowania ubytków, a także czy mają jasne/ciemne włoski i czy są gęste/rzadkie itd.



Jak widać matka natura poskąpiła mi brwi, ale o sińcach pod oczami nie zapomniała ;) Z biegiem lat wypracowałam kilka swoich niezawodnych metod podkreślania brwi w zależności od tego ile mam czasu i jaki efekt chcę uzyskać.



Sposób 1 - HENNA
Polecam to osobom lubiącym naturalny i długotrwały efekt, które chcą przyciemnić włoski i nie mają znacznych ubytków w linii brwi, sprawdza się zarówno do brwi jak i rzęs. Hennę można samodzielnie wykonywać w domu, koszt produktu w kremie to ok. 10 zł (w proszku ok. 3 zł), całkowity czas wykonania to 20-25 minut, efekt na jakieś dwa tygodnie. Osobiście preferuję wersję kremową - ma łatwiejszą w użyciu konsystencję, delikatniej barwi skórę i jest wielokrotnego użytku.
Efekt jak na zdjęciu poniżej, pofarbowane włoski na naturalny odcień brązu i delikatny cień na skórze.





Sposób 2 - KOREKTOR DO BRWI
Efekt trochę zbliżony do henny, z tą różnicą, że znika wraz ze zmyciem makijażu, ale za to mocniej przyciemnia brwi i dodatkowo je modeluje, utrzymując ich kształt przez cały dzień. Jest to szybki w użyciu produkt jednak nadal nie nadaje się dla osób o zbyt rzadkich brwiach lub wymagających korekty kształtu.
Efekt uzyskany na zdjęciu to duet henny i korektora do brwi art scenic Eveline kolor brown.
Podobny efekt można również uzyskać za pomocą woskowych kredek do brwi.




Sposób 3 - CIENIE DO BRWI
Przy pomocy tego produktu, można już korygować kształt brwi oraz ich "gęstość". Metoda wymaga już nieco więcej czasu i narzędzi (niezbędny jest skośny pędzelek, w tym zestawie Catrice dołączony do opakowania wraz z mini pęsetą). Dwa kolory pozwalają na uzyskanie naturalnego efektu - w skrócie: ciemny zawsze nakładamy na dolną linie brwi delikatnie go rozcierając ku górze, natomiast górną część brwi oraz jej początek zaznaczamy jaśniejszym kolorem. Dla złagodzenia efektu całą brew albo tylko jej górną cześć można przeczesać umytą klasyczną spiralą od starego tuszu do rzęs.
Efekt pokazany na zdjęciu to zestawienie henny i cieni do brwi. Szczerze jest to metoda, która najgorzej się u mnie sprawdza, ze względu na słabą trwałość na mojej tłustej skórze.



Sposób 4 - PRODUKTY W KREMIE
Mój ulubiony produkt to Maybelline colour tattoo 24 nr 40 Permanent Taupe. Kremowa formuła pozwala na stopniowanie efektu, dokładne zaznaczenie kształtu brwi oraz zatuszowanie ewentualnych defektów, a ponad to jest bardzo trwała, jedynym minusem jest to, że praca z tego typu produktami jest najbardziej czaso i praco chłonna, ale coś za coś. :) Dla złagodzenia efektu również można użyć starej spirali z tuszu do rzęs, tak jak w przypadku cieni do brwi.
Efekt pokazany na zdjęciu to henna połączona z colour tattoo, jednak to jeszcze nie jest mój ideał pokreślenia brwi.


Moim ideałem jest połączenie dwóch, a właściwie trzech powyższych metod:
henna - którą wykonuję sobie sama średnio raz na 2 tygodnie, żebym w razie awarii miała "jakieś" brwi,
produkt w kremie - który jest bardzo trwały i pozwala na uzyskanie różnych efektów,
korektor do brwi - który dodatkowo przyciemnia same włoski oraz trzyma je na właściwym miejscu.


To tyle, jeżeli chodzi o maleńki fragment tego, co można pisać o brwiach. Skupiłam się na tym co  i jak ja stosuję u siebie, ale także u innych. 
Jeżeli macie jakieś pytania odnoście dzisiejszego postu to serdecznie zapraszam :)
Panna Migotka

wtorek, 26 sierpnia 2014

Moje sposoby na...

Na blogu pojawi się nowa seria " Moje sposoby na...", będzie ona obejmować różne aspekty kosmetyczne, od pielęgnacji po manicure czy elementy makijażu. Być może tematyka wyjdzie kiedyś poza ramy kosmetycznego świata, ale tego na razie nie obiecuję. Wpisy będą zawierały moje obserwacje i rady które sprawdziły się u mnie i którymi chcę się z Wami podzielić. :) Zapraszam do dyskusji i podsyłania własnych sposobów z danej kategorii, a także propozycji tematów kolejnych wpisów, jeżeli tylko macie z czymś problem. Mam nadzieję że wyniknie z tego coś wartościowego.

Przy okazji zapraszam na mój fanpage, wtedy zawsze będziecie ze wszystkim na bieżąco  :)

Pozdrawiam Panna Migotka


poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Miętka pod koniec lata

Jeszcze kilka lat temu miałam pewne zarzuty co do lakierów Golden Rose (min. czas schnięcia który osiągał często całe wieki...). Z czasem jednak firma bardzo się rozwinęła, zaczęła wypuszczać coraz lepsze produkty o poprawionych formułach, ich kolekcje podążają, a czasem mam wrażenie, że nawet wyprzedzają najnowsze trendy. Pojawiają się kolejne linie lakierów godne polecania. Tym razem jest to Color Expert i śmiało mogę powiedzieć, że jest moja ulubiona zaraz po Rich Color.

Kolory są obłędne, świeże, żywe, wiosenne i radosne ( kolekcja Rich Color jest bardziej stonowana). Konsystencja w sam raz, pędzelek plaski i stosunkowo szeroki, całkowite krycie po 2 warstwach, czas schnięcia bez zastrzeżeń, cena - śmieszna, ok. 6 zł :)


Mój kolor to nr 67 intensywna mięta z przewagą zieleni ze srebrnymi drobinkami, które tak naprawdę na paznokciu są niewidoczne. Co tu mówić więcej, pozostaje jedynie cieszyć oczy :)





niedziela, 10 sierpnia 2014

Pastelowe paseczki

Znudzona klasycznym jednokolorowym manicure, zaczęłam przeszukiwać połacie internetu, żeby znaleźć względnie proste w wykonaniu, a jednocześnie efektowne zdobienia przy użyciu taśmy klejącej. A o to efekt tych poszukiwań.


Wykonanie jest w całkiem proste. Zwykłą taśmę klejącą malujemy wybranym lakierem do paznokci (tu miętowy - Rimmel Salon Pro Lycra nr 500 Peppermint , różowy - nr 247 Isn't she precious?) i pozostawiamy do całkowitego wyschnięcia. W między czasie możemy nałożyć kolor bazowy na paznokcie w tym przypadku jest to Rimmel 60s nr 703 white hot love.


Kiedy lakiery na taśmie klejącej całkowicie wyschną, tniemy je wedle własnego uznania, ja wybrałam paski, i przyklejamy na suchy bazowy kolor. Wystający nadmiar taśmy klejącej odcinamy szczypcami do skórek, a całość pokrywamy top coatem (Catrice Gel Like Top Coat), aby świeżo przyklejone wzorki nie odklejały się i nie haczyły. Gotowe! :)



I co Wy na to? :)