O najnowszej kolekcji cieni rainbow z Inglota pisałam tutaj. W całej okazałości tęcze prezentują się tak:
Cena: 15 zł
W moim posiadaniu znajduje się nr 121R i nie ukrywam, że 125R oraz 129R też mnie kuszą :>
Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, cienie są matowe z drobinkami.
Pigmentacja (jak to w Inglocie) dobra, choć mam wrażenie, że najjaśniejszy kolor nieco odbiega w tym aspekcie od reszty. Jest to trochę denerwujące, biorąc pod uwagę fakt, że używam go jako cień bazowy. Ale jak się nad nim popracuje to daje radę chłopach ;) Na oczętach ładnie wygląda, dobrze się w nim czuje i od razu się polubiliśmy.
Na bazie trzymają się bez problemu (przy moich tłustych powiekach, nigdy nie nakładam cieni bez bazy). Jestem zadowolona z mojego bardzo spontanicznego zakupu. Długo broniłam się przed tęczami, ale chyba wpadłam i na tej jednej się nie skończy.
A Wam się podoba idea cieni 3w1? Macie może swoich ulubieńców z najnowszej albo starej kolekcji?
mnie kusi 124 i 127 :-)
OdpowiedzUsuńNie mam ani jednej tęczy ale chyba zainwestuję bo robią wrażenie!!!!!
OdpowiedzUsuńNa palcach wygląda jak barwy wojenne:D A poważnie ładne i tanie, ja zawsze przeoczę takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńObserwuję:)
mam to trio w odcieniach brązu, i jestem mega zadowolona
OdpowiedzUsuńMam 129:) jest przesuper ;))
OdpowiedzUsuń