czwartek, 29 grudnia 2011

Na szafot z nim!

Tak się składa, że w tym roku nie mam większych planów na sylwestra...choć mogę nawet powiedzieć, że praktycznie żadnych ;p Jednak rok temu byłam na fantastycznym balu przebierańców. Motywem przewodnim były postacie z bajek. Długo głowiłam się nad oryginalnym pomysłem na przebranie zarówno dla mnie jak i mojego chłopaka. Po naradach niemalże na szczeblu rodzinnym padło na Królową Kier i Kapelusznika z Alicji z krainie czarów. I to okazało się strzałem w dziesiątkę!


Zdjęcie pochodzi ze strony:http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Babskie-sprawy/526780,1,Johnny-depp--kino--tim-burton--alicja-w-krainie-czarow-.html

Nie muszę chyba wspominać, że inspirowałam się postaciami z najnowszej filmowej produkcji. Prawdziwą zabawą było dla mnie to, że co najmniej połową sukcesu było zrobienie dobrej charakteryzacji i uczesania, potem już tylko kilka niezbędnych rekwizytów i sukces gwarantowany.

Tak też się stało, nieskromnie powiem, że zostaliśmy okrzyknięci niekwestionowaną królową i królem balu (choć oficjalnie taka konkurencja nie miała miejsca) :D
Zadbałam o każdy szczegół i miałam z tym wiele radości. Nawet paznokcie były zrobione po królewsku. A oto i one :)









Do tej pory jestem z nich szalenie dumna. Do wykonania ich użyłam:

- biały lakier Sally Hansen DIAMOND STRENGTH nr 4032-09 Timeless White
- czarny lakier Sally Hansen SALON nr 4133-03 Black Patent Leather
- czerwony lakier Golden Rose with protein nr 286
- bezbarwny lakier
- akwarele szkolne
- pędzelki do zdobień
- bezbarwny bulion

Na koniec pokażę wam jeszcze co miałam na stopach. Co poprawa o istnieniu tego malowidła wiedziałam tylko ja, za racji tego, że na samym balu biegałam w białych rajstopach i kapciach z koronki. Ale miło mi było wiedzieć, że byłam zrobiona na królową od stóp do głów ;p


Z racji tego, że nawet nie zdążyłam złożyć Wam życzeń bożonarodzeniowych, nam tylko nadzieje, żeby były to dla Was piękne i rodzinne święta.
Pozostaje mi życzyć Wam szampańskiego sylwestra w gronie osób które są wam życzliwe oraz szczęśliwego Nowego Roku, pełnego radości, sukcesów i niezapomnianych przygód!

A Wy macie jakieś plany na sylwestra? A może bierzecie udział w balu przebierańców?

czwartek, 15 grudnia 2011

Pada śnieg?

Jeszcze nie padał. A nawet jeżeli to znikł natychmiastowo. Dlatego na razie radzę sobie z tym inaczej. :)
Znalazłam moje zeszłoroczne, grudniowe zabawy z Konadem i świąteczną płytką m59. Uwielbiam śnieżynki z tej płytki. Są fantastyczne i jak zaraz zobaczycie wielokrotnie z nich korzystałam.



To zestawienie najbardziej mi się podoba. Srebrne śnieżynki na czarnym, kremowym lakierze Sally Hansen Salon nr 4133-03 Black Patent Leather



Białe śnieżynki na niebieskim bazowym lakierze z drobinkami Essence colour&go nr 38 Choose me!



Białe śnieżynki na intensywnym niebieskim lakierze z drobinkami, wygląda trochę jak z metalicznym wykończeniem. Lakier bazowy to Golden Rose z serii Classics nr 140

niedziela, 4 grudnia 2011

Pink Diamonds

Bardzo ubolewam nad tym, że mój jeszcze nie doszły inżynier, praca i studia zabierają mi tyle czasu, że ledwo parę godzin zostaje mi na sen. A wszystkie pozostałe "zbędne" czynności zabierające nieco czasu musiałam ukrócić do minimum. W związku z tym mam ogromne zaległości zarówno z recenzjami jak i realizacją wszystkich moich pomysłów na posty. Po cichu liczę jednak na jakąś poprawę po obronie ... puki co w miarę regularnie śledzę co się dzieje w wirtualnym-kosmetycznym świecie i chociaż sporadycznie staram się coś skrobnąć.

Na dziś mam dla Was lakier Golden Rose Diamonds nr 01

Cena: 8zł
Objętość: 5,5ml

Opis producenta: Linia lakierów zawierających drobinki prawdziwych diamentów. Daje niezwykłe efekty wizualne - paznokieć lśni wszystkimi kolorami tęczy.



Moja opinia

Zalety:
- Całkowicie kryje przy dwóch warstwach
- Schnie standardowo
- Pięknie się mieni i faktycznie daje piękny efekt na paznokciach, ale żeby lśniły wszystkimi kolorami tęczy to bym nie powiedziała
- Trwały, dopiero na 3 dzień pojawiły się starte końcówki i żadnych odprysków, jak na moje paznokcie wynik rewelacyjny

Wady:
- Wydaje mi się, że nieco wygórowana cena jak za taką pojemność
- Trudno dostępne...a właściwie już doszłam do tego dlaczego tak jest, na stronie na której go kupiłam jest umieszczona informacja, że seria (zresztą jak jeszcze kilka innych)jest już wycofana z produkcji. Wiec teraz ich dostępność będzie już tylko coraz gorsza...a szkoda.





Muszę podkreślić, że zdjęcia nie do końca oddają kolor tego lakieru. W rzeczywistości jest to intensywny róż. Zresztą sama kupowałam go święcie przekonana, że będzie czerwony. Więc może faktycznie jest jakiś niefotogeniczny ;p
Śmiało mogę powiedzieć, że jest przyjemny zarówno w użyciu i noszeniu. Chyba nie mam nic wielkiego co mogła bym mu zarzucić. Żałuję tylko że ta seria jak i Multi Dimensions czy Holographic jest już tak ciężko dostępna.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Dzień Życzliwości

Jako rdzenna wrocławianka nie mogłam sobie darować :D

21 listopada jest Światowym Dniem Życzliwości i Pozdrowień. Nie wiem jak to wygląda w innych miastach, ale we Wrocławiu od paru lat jest to dość głośne i rozpowszechnione wydarzenie. Związane są z nim koncerty, happeningi i cały dzień imprez i konkursów na wrocławskim rynku. Właśnie za takie akcje kocham to miasto!

Jest również możliwość wysłania życzliwych donosów do swoich bliskich i znajomych. Myślę że to jest świetna sprawa :D Sam tekst można zobaczyć najeżdżając myszką na daną grupę adresatów. Nie mam pojęcia kto wymyślał treść tych donosów, ale są rewelacyjne. Treść donosu na chłopaka/męża jest w moim przypadku wręcz idealny i mam wrażenia jak był by pisany specjalnie dla nas :)



Wam wszystkim życzę pięknego, miłego i pełnego życzliwości dnia i zapraszam do zabawy! :D

sobota, 12 listopada 2011

Zielono mi

Moja paznokciowa kuracja w toku, mam dla was zatem zdjęcia archiwalne, które będą tutaj pewnie nie raz jeszcze gościć.

Dzisiaj duet: Vipera Creation Nail Design nr 558 i Golden Rose Holographic Color nr 103



Vipera Creation Nail Design nr 558

Cena: ok 10zł
Objętość: 10ml

Moja opinia:
Był czas kiedy przezywałam istną fascynację lakierami tej firmy, jednak potem samotnie jakoś mi to przeszło. Byłam więc pozytywnie zaskoczona kiedy wygrzebałam z mojej kolekcji właśnie ten lakier. Okazało się , że pomimo tego iż jest u mnie co najmniej 2 lata i zajmuje już mniej niż pół buteleczki, nadal ma idealną konsystencję i wcale nie zgęstniał.

- Jest to zielony lakier typu glass flesked.
- Wygodny pędzelek i bezproblemowa aplikacja.
- Schnie nieco dłużej niż standardowo, choć nie jest to wieczność jak to bywa w niektórych przypadkach.
- Na paznokciach 2 warstwy, pod światło były jednak delikatnie widoczne końcówki.
- Dość trwały, dla mnie dużym plusem jest to, że nie odpryskuje tylko ściera się na końcówkach.



Golden Rose Holographic Color nr 103

Cena: 6,70zł
Objętość: 5,5ml

Moja opinia:
Posiadam 3 lakiery z tej serii i bardzo je lubię, żałuje tylko, że są tak trudno dostępne.

-Srebrny lakier holograficzny.
-Dość szybko schnie.
-Do całkowitego krycia potrzebne 3 warstwy.








Jak wam się podoba ten duet? Co sądzicie o lakierach tych firm?

środa, 9 listopada 2011

Trudne dobrego początki czyli odwyk i nowości z Wibo

Zachęcona pozytywnymi recenzjami odżywek do paznokci Eveline, postanowiłam podjąć wyzwanie. Kupiłam od razu dwie:
SOS dla kruchych i łamliwych paznokci-multiwitaminowa odżywka z wapnem i kolagenem





oraz 8 w 1 total action skoncentrowana odżywka do paznokci-wiele problemów jedno rozwiązanie






Cena: 11,90zł
Objętość: 12ml

Jest to dla mnie ogromne wyzwanie. Od bardzo długiego czasu (ponad rok na pewno) nie zdarza mi się chodzić z niepomalowanymi paznokciami dłużej niż 24h. Obydwie odżywki stosuje się seriami po 3 ( pierwsza z nich) i 4 (druga z nich) warstwy-jedna dziennie. Następnie się je zmywa i cały cykl zaczyna się od początku i tak minimum 10 dni. Mogę wiec zapomnieć o jakichkolwiek innych lakierach w tym czasie :( Mój odwyk trwa niecałe 48 godzin, a już jest ciężko ^^"

Postanowiłam jednak przeprowadzić ten "eksperyment" z kilku powodów.
Po pierwsze, moje paznokcie nigdy nie grzeszyły twardości, jednak od pewnego czasu okropnie się rozdwajają, a co za tym idzie są bardzo giętkie. Tym sposobem mój manicure wytrzymuje maksimum 3 dni. Czyli maluje paznokcie średnio 2-3 razy w tygodniu. Stwierdziłam wiec, że w związku z chronicznym brakiem czasu zyskam go w ten sposób i może w końcu zacznę się interesować pisaniem mojej pracy inżynierskiej. I tak połączyłam pożyteczne z nieprzyjemnym. xD

Z drugiej strony faktem jest też to, że nigdy nie przetrwałam próby i nie udało mi się przejść całego zalecanego czasu tego typu kuracji. Jestem wiec bardzo ciekawa co z tego wyniknie. Efektami i recenzją na pewno się z wami podzielę. Musze jeszcze wspomnieć, że kurację rozpoczęłam odżywką 8 w 1, ponieważ sprawia wrażenie broni większego kalibru.

Ojej ale się rozpisałam... ^^"

A teraz to co powoduje u mnie rozterkę już w drugim dniu mojej kuracji.
Jest to nowa limitowana edycja z Wibo!









I moje małe zakupy, których o zgrozo nie mam jak teraz wypróbować i aż mnie skręca!






French Duo Color nr 06

Cena: 9,79zł
Objętość: 2x5ml

Crocodile Skin nr 4

Cena: 9,99zł
Objętość: 9,5ml

Lakier SO MATTE nr 01

Cena: 6,79zł
Objętość: 7ml

Co o tym wszystkim sądzicie? Używałyście kiedyś odżywek z Eveline? Spodobało się Wam coś z nowości Wibo?

niedziela, 6 listopada 2011

Aleja gwiazd

Kolejna piękność z kolekcji Miasto jest moje Colour Alike nr 469 Aleja Gwiazd



Śmiało mogę powiedzieć, że we wszystkim dorównuje pokazanej już tutaj Syrence.

Jest to również lakier o wykończeniu glass flesked czyli przypominający drobinki potłuczonego szkła. Kryje całkowicie przy dwóch warstwach, schnie wyjątkowo szybko i trwałość też ma świetną. Ma piękny połysk i wbrew moim obawom w żadnym wypadku nie wygląda tandetnie na paznokciach.









Nie mogłam się powstrzymać i na serdeczny i kciuk nałożyłam jeszcze hello holo od Essence. To dopiero było powalające połączenie! :)

Jak wam się podoba?

czwartek, 3 listopada 2011

Burak

Golden Rose with protein nr 312



Przepiękny buraczkowy lakier z domieszką czerwonego, drobnego brokatu widocznego nie tylko w buteleczce ale i na paznokciach.
W sumie można powiedzieć, że nie jest to nic nadzwyczajnego, ale mi ten kolor wyjątkowo się podoba.






I kolejny raz w przypadku lakierów z tej serii same zalety i jedna wada:

Zalety:
- cena: ok. 4zł
- objętość: 12,5ml
- piękne i różnorodne kolory
- wygodna aplikacja (zarówno pędzelek i gęstość lakieru bez zarzutu)
- dobre krycie przy 2 warstwach
- jeden z najtrwalszych lakierów na moich paznokciach (a to jest wyczyn!)

Wady:
- czas wysychania

Miałam chwilę czasu tak wiec trochę natworzyłam:
wzorki wykonane złotym lakierem, metodą stepmelkową i zawijasek na środkowym palcu wykonany złotym bulionem.




Wyjątkowo do gustu przypadły mi klonowe listki.




A na końcu w ramach ciekawostki, zdjęcia archiwalne tego lakieru. Z czasów kiedy już się interesowałam i zajmowałam kosmetykami w wolnych chwilach, ale jeszcze nie posiadałam bloga. Czyli dawno temu i nie prawda ; p








Jak widzę te kwadratowe paznokcie to mi słabo ... ^^"

poniedziałek, 31 października 2011

Złoto dla zuchwałych

Miasto jest moje Colour Alike nr 467 Złoto dla zuchwałych

Cena: 7.99zł
Objętość: 8ml



Mam wrażenie, że właśnie ten lakier narobił największego zamieszania i jest hitem tej kolekcji. Wyjątkowo oryginalny kolor, raz wygląda jak stare złoto w innym świetle jak oliwkowy. Posiada w sobie zielone i złote drobinki które dodatkowo dodają mu atrakcyjności. Aplikacja jak zwykle w przypadku tych lakierów, bez zarzutu, całkowite krycie przy dwóch warstwach, a ponad to wyjątkowo szybko schnie. Jest interesujący, rzadko spotykany i przyciąga wzrok - nie raz pytano mnie jaki lakier mam na paznokciach kiedy go nosiłam.




niedziela, 30 października 2011

Rusty But Sexy

Dzisiaj miałam okazję przejrzeć w Naturze całą najnowsza kolekcję jesień/zima 2011 Catrice


Muszę przyznać, że do tej pory nie miałam okazji bliżej zapoznać się z kosmetykami tej firmy. Czytałam wiele pozytywnych opinii, jednak moje obcowanie z Catrice skończyło się na podkładzie matującym Infinite Matt Make Up. Nic szczególnie nie przyciągało mojej uwagi, wiec z obojętnym wyrazem twarzy zawsze omijałam tą szafkę.

Dzisiaj jednak przepiękny rudzielec przyciągną mnie jak magnes.






Catrice 560 Rusty But Sexy

Cena: 9,99zł
Objętość: 10ml

Bardzo wygodny, płaski pędzelek. Gęstość lakieru bez zarzutu, dobrze się rozprowadza, nie jest za rzadki więc nie zalewa skórek. Całkowite krycie przy dwóch warstwach (nawet jedna już nie źle kryje) schnie standardowo.

Jest podobny do Sally Hansen Diamond Strength-01 Siren , jednak Catrice jest nieporównywalnie przyjemniejszy w użyciu, a kolorem bardziej wpada w odcień marchewki.










Tak bardzo mi się podoba, ze nie potrafiłam się zdecydować na mniejszą liczbę zdjęć.

I trochę jesiennej pstrokacizny z udziałem pękaczy z Golden Rose i Lovely



Szukałam intensywnie bo liczyłam na to, że jeszcze coś ciekawego kupie przy okazji z tej firmy, jednak ani automatyczne kredki do powiek, podrabiająca maskara 2 efektowna, trwała pomadka we flamastrze czy trwałe cienie do powiek mnie nie skusiły. Jedynie kilka najnowszych lakierów zwróciło moja uwagę, jednak w tej dziedzinie staram już się ograniczać. ^^"

A dla was kilka zdjęć nowości z najnowszego katalogu jesień/zima 2011 na który jeszcze zdążyłam się załapać:














Macie wyrobione już jakieś zdanie o Catrice? Coś szczególnie przyciąga waszą uwagę z najnowszej kolekcji? Albo macie jakiś ulubieńców?