wtorek, 28 lutego 2012

Szara Migotka

Wygląda na to, że szykuje się mała seria ze znaleziskami zalegającymi gdzieś po cichu na dysku. Jeszcze zanim zaczęłam prowadzić blog, starałam się dokumentować wszystkie moje zdobienia na paznokciach, bez względu na to czy były mniej czy bardziej udane. Uważam, że takie katalogowanie jest świetnym sposobem umożliwiającym śledzenie jak nasze umiejętności w tej dziedzinie się zmieniają. A dla mnie jest również sympatycznym, ciekawym i sentymentalnym zbiorem zdjęć, które lubię od czasu do czasu aktualizować i przeglądać :)

Colour Alike nr 452 Szara Migotka

Lakier większości dobrze znany. Bardzo niepozorny szaraczek, ale do czasu... Kiedy znajdzie się w zasięgu światła już nie jest taki zwyczajny. Efekt holograficzny nie jest bardzo intensywny, ale widoczny.









Do całkowitego krycia wystarczą dwie grubsze warstwy. Schnie standardowo i jest trwały.

Bardzo go lubię właśnie pod stempelki albo samego, gdy ma być elegancko ale nie nudno.

A Wam jak się podoba?

niedziela, 26 lutego 2012

Zmierzch

Q by Colour Alike nr 116 Zmierzch

Piękny fiolet o dobrej pigmentacji i idealnej gęstości. Dobrze się go rozprowadza, świetnie kryje i jest po prostu śliczny!

Do wykonania manicure użyłam lakierów :
- Q by Colour Alike nr 116 Zmierzch
- Q by Colour Alike nr 118 Discorelaks
- Colour Alike nr 468 Syrenka


Na paznokciach mam jedną warstwę, niestety widać nieco prześwity, bo dopiero w trakcie malowania zdecydowałam się, że nałożę jedną, a nie dwie warstwy. Przy bardziej przemyślanym malowaniu jedna warstwa spokojnie wystarczy.









czwartek, 23 lutego 2012

Podrasowany Love Las

Postanowiłam nieco udoskonalić mojego Love Lasa ;p Nie wyszło mi to perfekcyjnie ale cóż. Efekt całkiem mi się podoba i przywodzi na myśl jakieś irlandzkie motywy z tą charakterystyczna zielenią i srebrem.










środa, 22 lutego 2012

Chlorofile

Doczekałam się w końcu zieleni w kolekcji moich ulubionych lakierów Colour Alike. Seria limitowana nosi pomysłową nazwę Chlorofile i składa się z 3 kolorów.


nr 203 Love Las

Ciemna, soczysta zieleń, dla mnie prawdziwie Bożonarodzeniowa. Ładna i rzadko spotykana.


nr 204 Kocimiętka

Piękna, rozbielona kremowa zieleń. Mój faworyt, sama już nie wiem czy bardziej przez nazwę czy sam kolor. Chyba najbardziej podbił moje serce z całej trójki. Czuję, że stanie moim ulubieńcem tak jak Miętus będący niebieskim odpowiednikiem tego lakieru...a może to chodzi o te zioła w nazwach ;p


nr 205 Green Go

Reklamowany jako duochrom, choć dla mnie to za duże słowo. Kolor który najmniej przypadł mi do gustu z całej trójki. Mieni się za złoto i zielono, widać w nim też minimalną ilość pomarańczowych drobinek. Nie jest brzydki, ale Kocimiętka wygrywa :)

Cena: ja zakupiłam jeszcze w starej cenie 7,99 zł, niestety i tu dotarły podwyżki, i obecnie lakiery są dostępne po 9,49 zł
Objetość: 8 ml

Każdy z nich wymaga 2 warstw do całkowitego krycia. Co to aplikacji, czasu schnięcia i trwałości - bez zarzutu.

A Wam który najbardziej się podoba?

poniedziałek, 20 lutego 2012

Eveline SOS

Dzisiaj dla porównania odżywka Eveline SOS dla kruchych i łamliwych paznokci


Cena: 9-12 zł
Objętość: 12 ml

Opis producenta i stosowanie:

Moja opinia: Tym razem moja opinia nie będzie już tak rzetelna jak w przypadku poprzedniej odżywki. Stosując Eveline SOS byłam już po udanej kuracji Eveline 8w1. Tym sposobem tak naprawdę, nie mogę przypisać jej jakiegoś konkretnego wpływu na moje paznokcie, jak tylko to, że im nie zaszkodziła i nie pogorszyła ich stanu. Jednak w tym produkcie dopatrzyłam się już wad.

Zalety:
- cena
- dostępność
- szybko schnie
- ładnie nabłyszcza paznokcie

Wady:
- jest nietrwały i schodzi z paznokci całymi płatami, zdarza się to już przy 2 warstwach, już nie wypominając o 3 zalecanych przez producenta

Podsumowanie: Co do skuteczności nie mogę dać gwarancji, ani nawet potwierdzić działania u mnie. Jednak mam wrażanie, że spisze się gorzej niż jego poprzednik. Sam fakt jego schodzenia jest irytujący w momencie, kiedy należy nałożyć kolejną warstwę, a z poprzedniej już nic nie zostało. Jednym słowem tej odżywki więcej nie kupię. Używam jej jako bazy pod kolorowe lakiery i tu nie mam jej niż do zarzucenia. Jednak jako odżywkę ratującą nasze paznokcie w potrzebie zdecydowanie polecam Eveline 8w1.

niedziela, 19 lutego 2012

Eveline 8w1 total action

Jest już nie jedna recenzja tej odżywki, jednak postanowiłam, że i ja dodam swoje trzy grosze. Moja wspominana już wcześniej kuracja obecnie jest zakończona, choć nadal używam jej jako bazy pod kolorowe lakiery.

Eweline 8w1 total action skoncentrowana odżywka do paznokci


Cena: ok. 9-12 zł (zależy od miejsca- najtaniej znalazłam w Tesco, najdrożej w drogerii w centrum miasta)
Objętość: 12ml

Opis producenta i stosowanie:

Moja opinia: Nie sadziłam, że tak się stanie, ale jestem ABSOLUTNIE ZACHWYCONA. Jeszcze żaden preparat w żadnej postaci nie poprawił stanu moich paznokci. Zarówno suplementy diety jak i produkty typu Nail Tek czy Sally Hansen nie zdały egzaminu. Moje paznokcie przed kuracją były cienkie, miękkie i przede wszystkim, koszmarnie się rozdwajały. Zafundowałam im dwa niepełne cykle kuracji (ok. 14 dni), a efekty są widoczne już 3 miesiąc przy doraźnym jej stosowaniu.

Zalety:
- stosunkowo niska cena
- dostępność (znalazłam go nawet w Rossmannie)
- trwały (doskonale trzyma się paznokci i wytrzymuje 4 dni z kolejno dodawanymi warstwami-nie schodzi płatami)
- błyskawicznie wysycha
- ładnie prezentuje się na paznokciach (nadaje elegancki mleczny odcień)
- i najważniejsze: działa!

Wady:
- brak

Podsumowanie:
Pierwszą kurację robiłam równocześnie z moją mamą i obie zauważyłyśmy poprawę kondycji naszych paznokci. Ja pozbyłam się uciążliwego problemu rozdwajania się, moje paznokcie stały się twardsze, a ogólny ich stan bardzo się poprawił i co więcej, efekt ten utrzymuje się przy sporadycznym nakładaniu odżywki. Nie spodziewałam się, że za ok. 10zł znajdę odżywkę z którą już się nie rozstanę. Teraz każdy kto skarży mi się na problem z paznokciami zostaje obdarowany lub oddelegowany właśnie do tej konkretnie odżywki. Uważam, że za taką cenę warto spróbować, jednak trzeba pamiętać, że w tym przypadku liczy się systematyczność.

A Wy już macie swój swoją niezastąpioną odżywkę do paznokci?

środa, 15 lutego 2012

Prywatnie




Najpierw pojawiałam się coraz rzadziej, a potem zupełnie znikłam. W związku z tym uważam, że przydarzą są małe wyjaśnienia. Nie, nie sprzykrzyło mi się prowadzenie bloga i nie zrezygnowałam z jego. Miałam bardzo ważny dla mnie oraz pracowity okres w życiu, 24 godziny na jedną dobę było to zdecydowanie za mało! Studiowanie dziennie i pracowanie wieczorami przez 5 dni w tygodniu nie jest rzeczą łatwą. Wymagała to niemalże zagięcia czasoprzestrzeni, ale jest to wykonalne. Dopięłam swego i dokładnie wczoraj w walentynki stałam się Panią inżynier :D Rozumiem, że to nic nadzwyczajnego, bo w dzisiejszych czasach mamy całe rzesze inżynierów z różnych dziedzin, jednak mnie to kosztowało wiele wysiłku, nerwów i samozaparcia dlatego nie ukrywam, że jestem z siebie dumna. Na razie nie mam jeszcze pewności jak dalej potoczy się moja dalsza nauka i praca, ale mam nadzieje na nieco spokojniejszy tryb życia. Zamierzam oczywiście powrócić z w miarę regularnymi postami, bo to że mnie tutaj nie było widać, nie oznacza, że nie pojawiło się u mnie wiele pocieszaczy w formie kosmetyków rozmaitej maści i zastosowania :p Muszę też wspomnieć, że starałam się na bieżąco śledzić co się dzieje na blogach i chyba to mnie uchroniło przed szaleństwem ^^ Tym czasem kończę tą moją pisaninę i serdecznie was pozdrawiam!