piątek, 23 sierpnia 2013

Gdzie byłam jak mnie nie było

Mała urlopowa fotorelacja. Było ciepło, słonecznie i bardzo intensywnie. Kto jest ciekawy jak się włóczyliśmy po naszym pięknym kraju to zapraszam do moich zdjęciowych wspomnień :)


Statek wikingów nadpływa!!!


"To może tędy pójdziemy...?"


Upalnie i wyjątkowo tłocznie.


Kogucik czy kurka?


To co lubimy najbardziej :D


Masa pięknych kamienic...


i taaaaaki chlebek! :D


Trochę sztuki i nauki...


i trochę historii


A teraz relaks na pleckach ;)


No właśnie, pozwólmy


Dar Pomorza, robi wrażenie


Chwila odpoczynku...


i jeszcze tylko chwilka


Pełen indywidualizm :)


Genialny pomysł! Czekam na coś takiego we Wrocławiu


Lampka na uboczu


Balonik :)


Świetne połączenie sztuki i historii


Ślad/Linie papilarne Czesława Miłosza


I już wiadomo gdzie byliśmy :)


Klimatycznie


A na koniec ogromna niespodzianka od moich kochanych bab! Nie spodziewałam się czegoś tak ambitnego jako spóźniony tort urodzinowy! Torebunia rządzi :D

To tak w wielkim skrócie. Naładowałam sobie baterię mam, nadzieję na najbliższe pół roku równie intensywnego życia codziennego. Niech moc będzie z nami do kolejnego urlopu ;)

5 komentarzy:

  1. Moj umysl poszedl w jednym kierunku- manufaktura slodyczy i tort- takie plytkie moje mysli haha ;) Dar Pomorza przepiekny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem ciekawa co kupiłaś w manufakturze słodyczy ?! :D I widzę, że oczywiście zadbałaś, żeby na Twoich paznokciach u stóp nie było nudno przez cały urlop :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żelki!!!! Bo tylko tego nie ma we Wrocławskiej manufakturze :p

      Usuń
  3. Oj sporo zwiedziłaś! :)
    A tort wymiata! :D

    OdpowiedzUsuń