czwartek, 1 sierpnia 2013

Tania pielęgnacja cz. 15/15

Stało się! Dotarliśmy do końca serii " Tania pielęgnacja"! Cieszę się, że została ona tak pozytywnie odebrana, dlatego w przygotowaniu jest już kolejna seria "taniości" z innej kategorii.

Tymczasem trzeba się uporać z piętnastym tanim produktem do pielęgnacji który się u mnie sprawdził. Niestety musiały zajść zmiany w tej części. Okazało się, że peeling do stóp z BeBeauty który miał grać tutaj pierwsze skrzypce już nie jest dostępny w sprzedaży, a jego nowa wersja nie dorasta mu do...pięt... Wielka szkoda, bo to był najlepszy peeling do stóp jaki miałam i jeszcze nie wiem czego będę używać jak mi się skończy zapasowe opakowanie tego produktu. Możecie mi coś polecić?






Dlatego zamiast peelingu będzie o moim najnowszym odkryciu, glince zielonej od Biocosmetics. Swoją kupiłam w Balm Shop za 8 zł 100 g.


Maseczka jest w formie sypkiej do samodzielnego rozrobienia np. z wodą (ja używam do tego celu wody różanej). Po uzyskaniu papki gęstości śmietany nakładamy na twarz na ok 10-15 minut, zwilżając ją tak alby nie zaschła, a następnie zmywamy.



Muszę podkreślić, że zielona glinka jest przeznaczona do cery tłustej, łojotokowej, trądzikowej i mieszanej. Dla innego rodzaju skóry może być zdecydowanie za mocna! Zresztą sama się o tym przekonałam rozrzutnie nakładając ją na szyję i dekolt co skończyło się podrażnieniem. Nie zmienia to faktu, że na twarzy sprawdza się idealnie.

Wszystkie jakie do tej pory używałam, gotowe do nałożenia maseczki z zielonej glinki są nieporównywalnie słabsze od tej naturalnej 100% do własnego rozrobienia. Maseczka wspaniale wygładza cerę, zwęża pory, lekko matowi, łagodzi istniejące już zmiany i ogranicza pojawianie się kolejnych. Jest bardzo wydajna i tania. Ponad to możliwości jej zastosowania nawet mnie zaskoczyły, od maseczki na twarz i włosy po mycie zębów, okłady, kąpiele... Dla niektórych minusem może być to, że jest dostępna głównie przez internet, ale jej wydajność i efekty wszystko wynagradzają.

Z zieloną glinką zaprzyjaźniłam się już na stałe i nie zamienię jej już na żadną drogeryjną wersje. A wszystkim osobom borykającym się z cerą tłustą lub mieszaną serdecznie polecam wypróbować.

1 komentarz:

  1. Oj tak, glinka zielona jest super :) Tylko nie można przesadzać z częstością używania i dopuścić do zaschnięcia! ja czasem dodaję ją też do żelu do mycia twarzy lub aleppo i też fajnie się sprawdza :) A co do peelingu hm... ja mam z neutrogeny i szczerze, to nie wiem za co się tak cenią :p

    OdpowiedzUsuń