Od kiedy kupiłam swoją pierwszą tęczę, oszalałam na ich punkcie. Mogła bym mieć wszystkie, ale na razie staram się być zrównoważona,(choć różnie mi to wychodzi) i systematycznie zgarniam kolejne, jak tylko któraś z nich pojawi się na wyprzedaży.
nr 129R, trójeczka z fioletem, fuksją i różem. W życiu bym nie przypuszczała, będę się dobrze czuła w takim zestawieniu kolorystycznym (szczególnie ten róż mnie nie przekonywał).
Ale jak widać wygląda całkiem nieźle i jak mam tylko wolne od pracy, chętnie się tak maluję. Całości dopełnia kolejne moje odkrycie, konturówka do powiek w żelu nr 83, również od Inglota.
jak ładnie :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione kolory :)
Ten najciemniejszy filet bardzo mi się widzi :)
OdpowiedzUsuńPiękne, też mam takie fiolety, ale pojedyncze :)
OdpowiedzUsuńPS a kreseczka czym zrobiona ;)
Aaa już doczytałam, ślepa jestem :D
OdpowiedzUsuńBardzo interesująco wyszło. Ciemny fiolet jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńmakijaż przepięknie podkreśla Ci tęczówkę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
Usuń